Przezroczysty
/autor: jacek goryński-jaceg/
Pomalowałem swoje życie na czarno
sąsiedzi kłaniali mi się dwa razy dziennie
moje miejsce na parkingu było zawsze wolne
dzieci milkły na mój widok z podziwu i strachu
nawet kot spod siódemki schodził mi z drogi choć deptałem jego ścieżki
z wyjątkiem wycieraczki
Pomalowałem swoje życie na biało
sąsiedzi wymienili zamki w drzwiach
na parkingu nie było już wolnych miejsc
dzieci pokazywały mnie palcami
kot sikał na moją wycieraczkę choć nasze drogi nigdy się nie przecinały
nie licząc wycieraczki
W domu byłem niedostrzegalny
fikcja z bezsłów wypełniała moją przestrzeń
zaschnięte farby kruszyły się w palcach
ich suchy trzask zakłócał bezsens krzyku ciszy
brudna woda w smugach kolorów wykrzywiała rzeczywistość
czarną
białą
białą
czarną
teraz zacznę życie od przezroczystości
/jacek goryński-jaceg/