Jest tak, że często NATURA sama dostarcza nam inspiracji do tego, aby ZAMYŚLIĆ SIĘ i aby ZADZIWIĆ SIĘ.
Jest niedziela na wsi. Goście wyjechali już przed południem i zrobiło się trochę pustawo. Usiadłam na patio i rozwiązuję krzyżówki (polskie oczywiście, bo choć znam duński, te ich „rozkosze łamania głowy” są za bardzo „duńskie”). Po jakimś czasie, jako osoba nadpobudliwa psychoruchowo, mam dość. Mam przymus, aby zadziało się coś innego. Mówię do Maca, że mnie nosi i chcę na plażę i że z nim. On przygwożdżony do laptopa odwraca do mnie głowę i mówi trochę nieprzytomnie żebym sobie jechała, bo on tam, w tym laptopie, jest w turnieju..
Nie to nie, myślę, i jadę samochodem na MOJĄ PLAŻĘ.
Na miejscu coś mnie tknęło i po raz pierwszy postanowiłam iść górą, lasem. Idę sobie radośnie, coś nucę. Morze z lewej strony w dole, bo ta „góra” to skarpa stromo opadająca na plażę. Aż tu nagle spostrzegam, 2-3 metry niżej ode mnie, bliżej niezidentyfikowany okaz przedstawiciela grzybów. Read more
Zbuntowana w KBH.DK.
Zbuntowana w KBH.DK 7
Dziś pojechałam na Moją Plażę, aby dokonać obchodu. Fale huczą, a wiatr ukrywa się gdzieś. Pewnie w Polsce dokazuje, bo tu wiatru ani śladu, nul !!!
Chociaż w sumie fale to też żywioł!!! Ale tak bez wiatru???! Read more
Zbuntowana w KBH.DK 6
Przed chwilą była burza i zmyło część malowidła, które popełniłam na…płocie i to akrylem…
„Dzieło” jest oczywiście niedokończone, a wiąże się z tym pewna historyjka.
Otóż tu na wsi, oprócz domu mieszkalnego, znajduje się patio. To taki przerywnik łączący Dom z budynkami gospodarczymi. Jest częściowo zadaszone więc można grilować, spożywać posiłki i swawolić… Read more
Zbuntowana w KBH.DK 5
Jest dość późno, więc nie będę się rozpisywać. Piszę sygnalizacyjnie, żeby nie było…;-)
W mojej nowej „pracy” jest totalny luzak. Wczoraj np. dziadkowie grali w banko?! Chyba normalnie nazywa się to BINGO. Siedziałam przy takim jednym, który po pół godzinie przysnął, a ja prawie też, chociaż miałam mu pomagać… Read more
Zbuntowana w KBH.DK 4
Siedzę sobie w cieniu brzozy,
nieopodal beczą kozy.
I skończyła mi się wena,
bo tak jest jak mózgu nie ma…….!!!!!!!!!!!
No dobrze, to ściema z tymi kozami chyba…Tu są bardziej jakby baranki czy owieczki. One beczą. A co kozy mówią??? Wybrałam ten rym do brzozy i już. Co do braku mózgu wyjaśnię w bliższej lub dalszej przyszłości. Zawsze nurtowała mnie myśl „być czy mieć”. Read more
Zbuntowana w KBH.DK. (3)
Gdybym miała żyć z mojego „pisania”, skończyłabym w przytułku dla bezdomnych uzależnionych, choć z drugiej strony niektórzy mają tu relatywnie niezłe warunki….
Pracowałam trochę w takiej instytucji. Read more
Zbuntowana w KBH.DK. (2)
To prawdziwy tytan ten nowoprzybyły na świat CZŁOWIEK. Super…….!!!!!!
Wiem, że po paru dniach pogodzę się z myślą, że nie zobaczę prędko raczkującej, wstającej, ŚMIEJĄCEJ SIĘ HANI w moim domu. Ona już chodzić próbuje…. Read more
Zbuntowana w KBH.DK. (1)
Dziś znów postanowiłam się nagrodzić, choć tak naprawdę nie pamiętam za co..
Udałam się do duńskiego fryzjera, który okazał się być Turkiem.
Zadania podreperowania mnie fryzjersko na bóstwo podjął się młody człowiek (szczerze mówiąc liczyłam na to, że będzie to kobieta). Ale nic to, myślę sobie, zawsze nowe doświadczenie. Tenże młody człowiek pyta mnie w znanym mi kiedyś dobrze języku (w końcu mam ten certyfikat z Oxfordu czy Cambridge), z uśmiechem na ustach, czy mówię po angielsku? Ja mu na to odpowiadam płynnie po duńsku (!!!), że i owszem ale tak niekoniecznie. Read more