
A na Mazurach pada śnieg
wyk.autor Jacek Goryński-jaceg
opr.muz. jaceg
Boja wita. Na dzień dobry poezja, potem proza, na deser piosenka. Teraźniejsi, którzy lubią teatr, niedzisiejsi, których porywa sztuka i literatura, znajdą tu coś dla siebie. Artyści zamyślenia to my
A na Mazurach pada śnieg
wyk.autor Jacek Goryński-jaceg
opr.muz. jaceg
Wszelki wypadek
/autorka: Wisława Szymborska/
Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później. Bliżej. Dalej.
Zdarzyło się nie tobie.
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy.
Ocalałeś, bo byłeś ostatni.
Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo.
Bo padał deszcz. Bo padał cień.
Bo panowała słoneczna pogoda.
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście szyna, hak, belka, hamulec,
Framuga, zakręt, milimetr, sekunda.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Wskutek, ponieważ, a jednak, pomimo.
Co było to było gdyby ręka, noga,
o krok, o włos
od zbiegu okoliczności.
Więc jesteś? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?
Sieć była jednooka, a ty przez to oko?
Nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu.
Posłuchaj,
jak mi prędko bije twoje serce.
/Wisława Szymborska/
Chciałbym ten wiersz jak frędzlę przybić do bucika
Jak motyla kokardy rozpiąć na szkatule
Jak szpilkę do krawata wbić w niemodny węzeł
Jak obrożę wenecką zacisnąć na szyi
Bo cóż jest wiersz jeśli nie ozdobą
Będącą znakiem śmiertelnych zapasów
Tego co jest odwieczne z tym co jest chwilowe
Znikomej perły z odwiecznym atłasem.
Jarosław Iwaszkiewicz, „Wiersz” z tomiku „Muzyka wieczorem”,
Warszawa, Czytelnik, 1980