24 maja 2010
/autorka: Bogusława Piróg-Siekierda/
Majowy chrabąszcz przywołał wspomnienia… Jego lot między samochodami na warszawskich ulicach okazał się być niebezpieczny – potrącony upadł na chodnik obok przystanku. Wzbudził swoim istnieniem zainteresowanie: został dostrzeżony, sfotografowany, a wreszcie przeniesiony na trawnik. Wcześniej, gdy obserwowałam jego lot, pojawił mi się inny obraz: Tato przynoszący z pobliskiego lasku chrabąszcze do domu.
Czytaj dalej…