Bo-to i owo 3

24 maja 2010
/autorka: Bogusława Piróg-Siekierda/

Majowy chrabąszcz przywołał wspomnienia… Jego lot między samochodami na warszawskich ulicach okazał się być niebezpieczny – potrącony upadł na chodnik obok przystanku. Wzbudził swoim istnieniem zainteresowanie: został dostrzeżony, sfotografowany, a wreszcie przeniesiony na trawnik. Wcześniej, gdy obserwowałam jego lot, pojawił mi się inny obraz: Tato przynoszący z pobliskiego lasku chrabąszcze do domu.
Czytaj dalej…

Bo-to i owo 2

13 maja 2010
/autorka: Bogusława Piróg-Siekierda/

Nie powiem, że „rozczarowałam się pozytywnie”, bo rozczarowanie to przecież niespełnienie nadziei, zawód, a więc uczucie negatywne. Wolę słowo „oczarowanie”…
Oczarowała mnie niedawno pewna książka i to, o ile to możliwe, podwójnie. Nie przepadałam za opowiadaniami, a powieści o miłości omijałam z daleka.
Czytaj dalej…

Bo-to i owo 1

5 maja 2010
/autorka: Bogusława Piróg-Siekierda/

Dwa zegary tykają nad moją głową – jeden ucieka, drugi go goni… Czy zegary na całym świecie nie powinny tykać równocześnie? Ale, gdyby tak było, czy dałoby się ten łomot wytrzymać?
Leniwe 3 godziny… No tak, dla mnie leniwe, ale dla tych przede mną, którzy zdają maturę – pracowite… i pewnie zabraknie im czasu. Muszę pomyśleć o czymś milszym! O minionej niedzieli?
Odwiedziliśmy Kasię i Tomka w Ich nowym domku.
Czytaj dalej…

List do spóźnionej miłości

List do spóźnionej miłości
Jackowi

Byłaś jak zachód słońca
pełna żaru złota
krótka
jabłka na tacy naszych rąk
słowa które nie zabrzmiały
uśmiech spojrzenie gest
przyszłaś z nim
zostawiłaś ziarno
jeśli wrócisz
zastaniesz drzewo wiecznie zielone
malwy w ogrodzie
wspomnienie…

/Bogusława Piróg-Siekierda/

***

***

I zamyślić się nad Szopenem
i nad Norwidowym Bemem,
pobyć choć raz nad wielką
Pocieszycielką:
nad Wodą Wielką i Czystą,
chciałbyś, artysto?

Władysław Broniewski

Wszelki wypadek

Wszelki wypadek

Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później. Bliżej. Dalej.
Zdarzyło się nie tobie.

Ocalałeś, bo byłeś pierwszy.
Ocalałeś, bo byłeś ostatni.
Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo.
Bo padał deszcz. Bo padał cień.
Bo panowała słoneczna pogoda.

Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście szyna, hak, belka, hamulec,
Framuga, zakręt, milimetr, sekunda.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.

Wskutek, ponieważ, a jednak, pomimo.
Co było to było gdyby ręka, noga,
o krok, o włos
od zbiegu okoliczności.

Więc jesteś? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?
Sieć była jednooka, a ty przez to oko?
Nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu.
Posłuchaj,
jak mi prędko bije twoje serce.

Wisława Szymborska

Cień

Cień

Widzę Ciebie…
Jesteś…
Noc…
Dzień…
Jesteś przy mnie…
Nie jesteś…
Cień…
Twój cień…
Gaśnie czas…
Mój czas…
Ty…
Ja…
Niespełnienie…
Marzenia…
Łza…
Jedna łza…
Widzę Ciebie…
Odchodzisz…
Noc…
Dzień…
Śniłem sercem…
Ciebie…
Cień…
Twój cień…!
/ jacek goryński-jaceg/