Małe qui pro quo
/autor: jacek goryński-jaceg/
Dotykałam mroku nocy tak jak Ty,
całowałam jak całuje burzę deszcz
i śpiewałam kołysanki o odlotach,
i milczałam gdy świtaniem tupał jeż.
Wysłuchałam Twoich paru dziwnych zdań,
gdzieś bociany klekotały jak szalone,
już wiedziałam jaki z Ciebie zimny drań,
i że patrzysz zawsze tylko w swoją stronę.
Usłyszałam: żegnaj mała miałaś fart,
nic tak ludzi nie przyciąga jak rozstanie,
mam co prawda jeszcze parę wolnych dat,
ale nie mam już ochoty na kochanie.
Nie becz głupia, takie życie, karma, byt,
czasem zdarzy się niewinne qui pro quo,
po co łzy gdy słychać świerszcza „cyt cyt cyt”,
a nam dwojgu nie po drodze by się szło”.
Wypłakałam w mroku nocy parę łez,
zanuciłam kołysankę o odlotach,
i milczałam gdy pod łóżkiem tupał jeż,
nie marzyłam już porankiem o powrotach.
Taka karma, takie małe qui pro quo,
pomyślałam: nie becz głupia, taki byt,
po co łzy gdy nocą wiatr na liściach gra,
a świerszcz gada za kominem„cyt cyt cyt”.
/jacek goryński-jaceg/