Niepogodna myśl
/autor: jacek goryński-jaceg/
Po południu, gdy przestała płynąć ciecz,
do wypicia pozostała pięćdziesiątka,
w telewizji jakiś facet zaczął pleść,
że ciupaga to z nad morza jest pamiątka.
Była chandra i był szewski poniedziałek,
chociaż szewców jakby w życiu trochę mniej,
przyszła kartka, skądś z nad morza ją wysłałaś,
piszesz: dobrze jest, po prostu jest „o kej”!!!
A ja nie mam cierpliwości na czekanie,
ktoś mi ukradł mą odwagę na dziś,
zapomniany dał swe serce na przetrwanie,
niepogodny zabrał mi pogodną myśl.
Już nie zawsze wszystko płynie-pewnie wiesz,
i nie zawsze dla ubogich jest pogoda,
tak niedawno chrząszcz brzmiał w trzcinie, w lesie jeż,
a na stole niebieściła w szklance woda.
Czysta kartka, miałem pisać prosty wiersz,
o tym że już nigdy, i że przyszedł czas,
taki mały jak pocztówka albo świerszcz,
cztery słowa, jakieś hasło, coś dla mas.
A ja nie mam cierpliwości na czekanie,
ktoś mi ukradł mą odwagę na dziś,
zapomniany dał swe serce na przetrwanie,
niepogodny zabrał mi pogodną myśl.
Na Mazurach tak jak zwykle padał deszcz,
a Bieszczady rozświetlały żółte mlecze,
w telewizji jakiś inny smutny gość
plótł, że dobrze gdy te mlecze człowiek plecie.
W nocy mruczą opuszczone kamienice
o „kochasiu, który odszedł w siną dal”,
dobrych chwil już chyba nigdy nie policzę,
tylko znowu, tak jak wczoraj „wczoraj” żal.
A ja nie mam cierpliwości na czekanie,
ktoś mi ukradł mą odwagę na dziś,
zapomniany dał swe serce na przetrwanie,
niepogodny zabrał mi pogodną myśl.
/jacek goryński-jaceg/