Gorzko-słodko
Zakochałem się ostatniego lata,
nie z biedy, nie z nędzy czy złości,
zakochałem się ostatniego lata,
z głębokiej potrzeby miłości.
Ona była drobniutka,
Ona była malutka,
jak pięć minut w zegarku, który się śpieszy,
ona była króciutka,
ona była słodziutka,
jak cukierek ostatni, który miodem cieszy.
Ja przy niej normalnie Otello,
wzrostu byłem jak lipa lub dąb,
160 dumnie nosiłem,
i byłem twardy jak głąb.
A Ona malutka,
a ja Otello,
a Ona milutka,
ja twardy jak głąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni deszczowy ziąb.
Samochody chlapały przecudnie,
pryskało spod kół czarne błotko,
szliśmy pod rękę zdziwieni,
kochając się gorzko-słodko.
A Ona słodziutka,
a ja jak lipa,
a Ona drobniutka,
a ja jak dąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni słoneczny ziąb.
Wspomnienia posrebrzył czas,
sylwetki już nie mam wiotkiej,
lecz ciągle czuje ten smak,
tamtej miłości gorzko-słodkiej.
Ona była malutka,
ja przy niej Otello,
ona była słodziutka,
ja lipa lub dąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni sierpniowy ziąb!!!
/jacek goryński-jaceg/
Wiersz świetny, fajnie ,niezwykle prawdziwie.