Gorzko-słodko

Gorzko-słodko

Zakochałem się ostatniego lata,
nie z biedy, nie z nędzy czy złości,
zakochałem się ostatniego lata,
z głębokiej potrzeby miłości.

Ona była drobniutka,
Ona była malutka,
jak pięć minut w zegarku, który się śpieszy,
ona była króciutka,
ona była słodziutka,
jak cukierek ostatni, który miodem cieszy.

Ja przy niej normalnie Otello,
wzrostu byłem jak lipa lub dąb,
160 dumnie nosiłem,
i byłem twardy jak głąb.

A Ona malutka,
a ja Otello,
a Ona milutka,
ja twardy jak głąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni deszczowy ziąb.

Samochody chlapały przecudnie,
pryskało spod kół czarne błotko,
szliśmy pod rękę zdziwieni,
kochając się gorzko-słodko.

A Ona słodziutka,
a ja jak lipa,
a Ona drobniutka,
a ja jak dąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni słoneczny ziąb.

Wspomnienia posrebrzył czas,
sylwetki już nie mam wiotkiej,
lecz ciągle czuje ten smak,
tamtej miłości gorzko-słodkiej.

Ona była malutka,
ja przy niej Otello,
ona była słodziutka,
ja lipa lub dąb,
zakochani ostatniego lata,
w ostatni sierpniowy ziąb!!!

/jacek goryński-jaceg/

One thought on “Gorzko-słodko

  • 14-07-2010 at 15:14
    Permalink

    Wiersz świetny, fajnie ,niezwykle prawdziwie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *